Wzgórze Tysiąca Dusz

Skład:

  • Marek Węgrzyn
  • Dawid Golonek
  • Damian Łapa
  • Marek Górka
  • Grzegorz Szczygieł

Muzyka: Dolina Cieni
Teksty: Marek Węgrzyn
Instrumenty klawiszowe i inne: Nosttre

W sercu doliny

Mroźny świt toczy złość w sercu doliny
Ciężki byt trzyma czas tak zdradliwy
Każdy dzień skrywa ból bezlitosny
Potok słów i stek bzdur tak prawdziwych

Mroźny świt w sercu doliny
Martwy krzyk zatraconych dusz

Piękny dzień zapach szczęścia
Zapomnij, zapomnij
Twoje życie jest udręką
Jest do niczego, jest do niczego

Tonąc we mgle pusty kąt smutnych chwil
Wszystko źle traci sens tak dotkliwy
Brocząc we krwi wznosisz się ponad chmury
Matki płacz woła cię, ojca płacz woła cię

Wkraczając w pustkę

Zabiorę cię w królestwo wiecznej mgły
Gdzie czas zatrzymał się
Powoli wybudzasz się z chemicznej drzemki
Wyblakłe światła miast, morderczy deszcz i chłód
Zakrywasz swoją twarz, sumienie zabija cię
Spojrzenia krzywdzą cię!

Czasami czujesz się samotny zbity gdzieś na samym dnie
Już teraz wiesz, że wszystko wokół ciebie traci sens
Każdy dzień na złość melancholią staje się
Już teraz wiesz, że wszystko wokół ciebie traci sens

Na złość

Na przekór złu, słowom fałszywym
Na przekór złu, czynom tchórzliwym

Ostatni marsz przez rzekę ludzkich bzdur
Zadamy cios w postaci ostrych słów
Ostatni marsz przez bagna chciwych bóstw
Mówimy wprost w postaci mocnych słów

Prowadź nas przez ciemność nocy w stronę gwiazd
Przez świat, który ogarnął strach
Tu miał być raj dla wszystkich nas, dla wszystkich nas raj

Na przekór złu, myślom zazdrosnym

Otchłań czasu

Morze słów zmienia się pod upływem czasu
Chory pęd, brak snu wyczerpanych Dusz
Jęk narodzin wielu gwiazd albo niemy krzyk
Zatopione echo mądrych słów

Życia sens wciąga wir czarnych zgubnych serc
Wiele dróg zabrał los, który bawi się
Moc zachodów, przykrych chwil, zatraconych dni
Wyszukanych bogów, sterowanych rad

Nasz czas płynie jak we śnie
Bez słów szybko kończy się
Tylko on tak bezwzględny jest
Zabiera wszystko w morzu łez

Prawda gnije pod ciężarem własnych brudnych spraw
Ziemia tonie w krwi zazdrosnych lepkich rąk
Smak depresji, chłodu życia chorobą mas
Otchłań czasu, która ciągle dławi nas

Pustka w sercach, cień tradycji, które rozwiał wiatr
Obojętność na zło i szyderczy śmiech
Ile światów na nas czeka za kurtyną snów
Jak daleko mamy iść, czy wystarczy sił

Więzy krwi

Gromu blask zabija noc
Wiatr wyznacza szlak
Matczyna ziemia karmi nas męstwem
Biegnę w jej objęcia

Dźwięk przeszłości prawda w nas
Oddech czasów znakiem bóstw
Lasy, polany, rzeki krwi
Przez morze nienawiści

Pogański zew

Przepowiednie mroczne sny
Na językach starych wiedźm
Nasza ziemia ołtarzem cierpiących dusz
Nasi bracia płoną na stosach

Pogańskie serca pogańska krew
Korzenie naszych ojców
Do końca, do ostatniego z nas
Na śmierć za Peruna

Więzy Krwi, więzy Krwi
Dodają Boskich sił
Więzy krwi, więzy krwi

Koszmar

Myśli twoje błądzą, czy zatrzymasz je
Blady świt szydzi z nas, tracisz swój blask
Nie sądziłem, że będzie tak zimno wciąż
Patrzysz przed siebie na skuty lodem park

Ból i żal zrodził się tam
Smutek i strach zagościł w nas
Za każdym razem oddalasz się
Wszystko wokół nas zamarza
Ból i żal zrodził się tam
Smutek i strach zagościł w nas
Za każdym razem oddalasz się
wszystko wokół nas umiera

Wspomnienia ranią, dobrze o tym wiem
Pech zadrwił z nas, wszystko traci sens
Twój uśmiech już nigdy nie będzie taki sam
Zostań tu ze mną powinienem to przewidzieć, że

Ból i żal…

Strefa mroku

Chcesz dotknąć gwiazd, zastanawiasz się jak tam jest
Coś ciągnie cię w dół, jedyne miejsce jakie znasz
Deptany odciskiem czasu stajesz się coraz słabszy
Przepych złudnych obietnic wylewa się ulicami

Czy ktoś wyciągnie dłoń?

Martwa strefa uczuć w lawinie lepszego jutra
Z pokorą łapiesz oddech chemicznie piękny raj
Tu śmierć jest bardziej żywa
Witajcie w strefie mroku

Niczym cień w nocy przemykasz w zapomnienie
W pogoni za prawdą w metropolii pustych dusz
Tutaj liczy się tylko zysk serca czarne wypełnione ropą
U stóp skradziony spokój w bezkresie zmęczenia

Czy ktoś wyciągnie dłoń?

Martwa strefa…

Czar pustych słów, tu jest ból straconych dusz
Rzucanych w życia wir, tu jest ból zamkniętych dusz

Witajcie w strefie mroku

Sny matki ziemi

Krzyk zamierzchłych dni
Rozdziera fałszywą przyszłość
Gdzie ślepo uciekają myśli
Głodne prawdy, miecza i krwi

Słowa bez znaczenia
Chramy pokryte mchem
W górę pięści bracia moi
W ogniu chwały duma tkwi

Słońca blask prowadzi nas
Gromu znak rozbudza strach
Wiatru śpiew kołysze czas
Boska krew wciąż płynie w nas

Serca krwawią grzechem
Nieludzkich zbrodni kłamstw
W odległym szarym świecie
Dmą rogi na bój, już czas

Matka ziemia, wieczny czas
W nas jej siła, spokój ducha
Matka ziemia, woła nas
Dla niej serce, wiara, duma

W górę wznieśmy oczy
Na pustkowia obcych dusz
W nas siła, zew natury
Do ostatniej kropli krwi

Upadły

Prowadź mnie ku rozpaczy zabawimy się
Poczuj mój gniew który zemstą karmiony jest
Odnajdę cię słowami pychy uciszę cię
To jest mój czas na kolana nie masz szans

To śmierć czas na śmierć to śmierć
Która ciągle szuka nas nie ma już odwrotu
To śmierć czas na śmierć to śmierć
Która tańczy pośród nas nie ma już nadziei

Ośmieszę cię na arenie dusz prowadź mnie kruku
Przywitaj los spaczenie dławi cię
Rozdarty świat wypalony śladem burzowej furii
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz

Może to sen piekielnie boję się oddam ci wszystko co tylko chcesz
Może to sen Boże proszę ochroń mnie ja nie chce już więcej obudzić się
Z oddali wyłania się na rumaku rychła śmierć
Z furią nienawiści na skrzydłach mknie
Czas jej obojętny nikt jej nie zatrzyma
Z goryczą w oczach gotowa zbierać żniwa

Ból istnienia

Dam ci klucz do moich snów
Gorzkich nocy pustych dróg
Rozpaczy
Gdzie czarna otchłań sączy jad
Echo niesie krzyk morderczych lat
Szaleństwa

Sterowane rzeki słów
Połykane przez tępy strach
Bez nadziei
Łzy z kamienia pokrył kurz
Wielki ogród martwych dusz
Zatraconych

Brak sensu istnienia zostawia trwały ślad
Jest rozdarty, bez sumienia, gdzie szarość zabija nas
Zobacz jak umiera świat pełny kłamstw
Brak sensu istnienia

Skrzydła czasu toczy rak
Ukazując jak się zmienia w żal
Nieskończony
Zobacz jak umiera świat
Pełny intryg wojen kłamstw
Cierpienia

Wzgórze tysiąca dusz

Wzgórze tysiąca dusz
Skąpane krwią obcych ciał
Zimne jak lód
Bezradne istnienia padają do stóp

Honor i stal, morderczy szał
Deszcz zatrutych strzał przecina szlak
Zaklęci w gniewie obojętni na strach
W objęciach nocy z prędkością jak wiatr

Chwały blask symbolem wiary
Rogu dźwięk ukojeniem duszy
Ostrze gwiazd zwiastunem śmierci
Ziemia w krwi utopią mroku

Wzgórze tysiąca dusz
Rozdarte ogniem płonących drzew
Pokryte mgłą
Ostatni bastion walczących hord

Nastał czas pogardy dla żywych